Zwinął co tam miał do zwinięcia i usiadł. No, powiedzmy. Fotel stęknął pod ciężarem nieokreśloności.- Ona ciągle płacze. To nie jest normalne.- Jest człowiekiem - usłyszał odpowiedź. - Ludzie tak mają.- Tak. Mali. Jak są duzi, to już nie - westchnął przeciągle, z wyraźnie słyszalną nutą znużenia. - Ona ma już prawie czterdzieści lat.- No … Czytaj dalej Czy to była jesień, synku…?
Tag: opowiadanie
Rano, tuż przed świtem
– Witaj, Świtezianko.Milczenie.– Wiesz, myślałam o tobie.Milczenie.– Chciałam rzucić na ciebie zaklęcie.– Zaklęcie, czy przekleństwo? – dość drwiąco uśmiechnęła się nazwana „Świtezianką” istota. Drwina nie zbiła z pantałyku jej rozmówczyni.– W istocie… – zaczęła z błyskiem w oczach. – Tak, w rzeczy samej: chciałam cię przekląć.– O, dlaczegóż? – posmutniała Świtezianka.– A dlategóż – wycedziła … Czytaj dalej Rano, tuż przed świtem
Zabezpieczony: Niedźwiadek Miłosz i prezent od Władcy Puszczy (część 4)
Brak zajawki, ponieważ wpis jest zabezpieczony hasłem.
Zabezpieczony: Niedźwiadek Miłosz i prezent od Władcy Puszczy (część 2)
Brak zajawki, ponieważ wpis jest zabezpieczony hasłem.
Zabezpieczony: Niedźwiadek Miłosz i prezent od Władcy Puszczy (część 1)
Brak zajawki, ponieważ wpis jest zabezpieczony hasłem.
Starsza pani z ogrodu zoologicznego
Wśród gałęzi otaczających placyk rozłożystych klonów hulał zimny wiatr. Był to jeden z tych listopadowych dni, które dobitnie uzmysławiają rychłe nadejście zimy. Prawda, śniegiem sypało dotąd jak na lekarstwo, ale już takie rzeczy się zdarzały, więc nikt specjalnie nie dostrzegał w tym jakiejś niepokojącej anomalii. Przynajmniej nikt z osób dorosłych. Asia siedziała z naburmuszoną miną … Czytaj dalej Starsza pani z ogrodu zoologicznego
Lot herme(neu)tyczny
– Yhym – odchrząknęła Ruda, stając przy krawędzi przepaści. – Proszę o uwagę, o maksymalne skupienie połączeń nerwowych, bo oto – zawiesiła teatralnie głos – chciałam coś państwu n-a-p-i-s-a-ć. Nim jednak doszło do tego wiekopomnego wydarzenia, zerwał się wiatr okropeczny, czkawką dychawiczną odbijający się o ściany kanionu. Ruda rozpostarła ręce, zamachała nimi majestatycznie, jak orzeł … Czytaj dalej Lot herme(neu)tyczny