Trudne powroty, łaciate potwory

Od dawna chciałam to zrobić, będzie z rok. Nigdy nie planowałam „porzucać” blogowania, odchodzić, wyrastać z niego. Ale tak wyszło, sami wiecie jak - że długo mnie nie było. Najpierw chcę bardzo mocno przeprosić wszystkie z Was, drogie kobiety, z którymi korespondencja zamarła po mojej stronie. Tak jak kiedyś było dla mnie nie do pomyślenia … Czytaj dalej Trudne powroty, łaciate potwory

Dwie połówki różnych jabłek

Pod rozciągniętymi na ziemi kurtkami, na których siedziały żółciło się całkiem sporo opadłych liści. Ale i tak było im zimno w tyłki. Czarna Pantera zastanowiła się przelotnie, czy nie odbije się to na ich zdrowiu, Matyldzie było wszystko jedno, a Kriss chyba wcale o tym nie myślała. Ściskała oburącz swój kubek z jaśminową herbatą, wpatrując … Czytaj dalej Dwie połówki różnych jabłek

Czy to była jesień, synku…?

Zwinął co tam miał do zwinięcia i usiadł. No, powiedzmy. Fotel stęknął pod ciężarem nieokreśloności.- Ona ciągle płacze. To nie jest normalne.- Jest człowiekiem - usłyszał odpowiedź. - Ludzie tak mają.- Tak. Mali. Jak są duzi, to już nie - westchnął przeciągle, z wyraźnie słyszalną nutą znużenia. - Ona ma już prawie czterdzieści lat.- No … Czytaj dalej Czy to była jesień, synku…?

Selfie na orbicie Planety Zamiarów

- Tej, Rozalynd, mogłabyś wreszcie przestać tak się miotać jak karaś na tarlisku? - Czarna Pantera z chrzęstem w kostkach rozprostowała nogi. Hamak w nieprzypadkowych barwach tęczy zakołysał się leniwie - Działasz mi na nerwy. Wybitnie. Matylda tylko podniosła wzrok znad czytanej książki, machnęła ręką gestem kota przeganiającego muchę. - Nie bardzo - odparła Rozalynd. … Czytaj dalej Selfie na orbicie Planety Zamiarów

Pandemia zarzewiem rozwodu

Raport z czasów pandemii, część pierwsza.. I - #zostańwdomuNie zostałam w domu dużo bardziej niż byłam w nim już wcześniej, od czasów narodzin Mila. Jedyną zauważalną zmianą jest to, że zaprzestaliśmy jakichkolwiek odwiedzin i zapraszania do nas gości. Czyli i tu niewiele się zmieniło, znajomych na żywo widziałam ostatnio... w czerwcu ubiegłego roku? Ciężko jest … Czytaj dalej Pandemia zarzewiem rozwodu

Dziecko u władzy. Dialogi z Damacjuszem, część 2

Nadgryzłam temat rozmówek z Damacjuszem, chwaląc się ongiś tak trochę, jakie to mądre i wygadane mam dziecko, po czym zostawiłam Was z dialogami cokolwiek gównianymi. Może czas wreszcie, u progu wiosny (tak! To już TEN czas, kiedy budzą mnie śpiewy ptaków!), odczarować ten śmierdzący wizerunek mojego starszego syna, z jakim pozostaliście? Dziś wybór rozmówek z … Czytaj dalej Dziecko u władzy. Dialogi z Damacjuszem, część 2

Sadystyczna matka, szlify szantażu i fioletowy bobas

Ponieważ, jak zostało już ustalone, miałam do tej pory zbyt wiele czasu gimnastykując się z Milem i urlopującym się od przedszkola Damacjuszem, została nam dodana przez tkające na swych krosnach los nasz Mojry dodatkowa atrakcja w postaci pewnej niegroźnej przypadłości skórnej młodszej progenitury. Przypadłość sama w sobie może nie jakaś męcząca (raczej niekoniecznie atrakcyjna wizualnie … Czytaj dalej Sadystyczna matka, szlify szantażu i fioletowy bobas

Hangar

Jak się już pochwaliłam, sprawiłam sobie zgrabny samolocik. I tak strasznie cieszyłam się tą kolorową myślą o lataniu, o podbijaniu niebios, eksplorowaniu przestworzy. Niestety. Proza życia postanowiła sprowadzić mnie do parteru. I przytrzymać kolanem. Innymi słowy, Damacjusz zbojkotował przedszkole. A my, jako dobrzy, kochający i wspierający rodzice (czy może, według bardziej, jeśli nie fachowej, to … Czytaj dalej Hangar

O czterech „Piórkach” Biedronki

Nie do końca to jeszcze widać, ale już czuć w powietrzu. Nadchodzi zima, zbliżają się w swych siedmiomilowych buciskach święta. A najpierw zbliża się 18 listopada, kiedy to w Biedronkach pojawi się nowa książka - zwycięska bajka z tegorocznej edycji Piórka. Jak przez mgłę pamiętam, iż w zeszłym roku, opisując swój udział [o, tu] w … Czytaj dalej O czterech „Piórkach” Biedronki

Milo – nowy bohater opowieści

Przepraszam Cię, mały, blondwłosy chłopczyku, przepraszam za ten karygodny brak czasu dla Ciebie. Za brak wspólnych spacerów, za niemożność zbudowania miasteczka z klocków Duplo razem z Tobą i tatą. Za to, że nie kładę Cię spać, jak do tego przywykłeś - kiedy zasypiałeś obok mnie, słuchając na bieżąco wymyślanych bajek o Twoich pluszakach i piosenki … Czytaj dalej Milo – nowy bohater opowieści

Polemika z fochem

- Straszliwie ciężko jest jakkolwiek dyskutować z człowiekiem, który nie mówi ci wprost o co chodzi, ba, wręcz zaprzecza, że cokolwiek jest na rzeczy - westchnęła Rozalynd niecierpliwym ruchem ręki zgarniając z czoła fikające po nim kosmyki włosów. - To może lepiej w takim wypadku uznać, że naprawdę o nic nie chodzi? - Czarna Pantera … Czytaj dalej Polemika z fochem

KUPAmięci. Dialogi z młodzianem

Droga nasza blogerka Basia stworzyła kiedyś wpis (o, ten), który dał mi asumpt, czy wręcz porządnego kopa do zaopatrzenia się w notatniczek, z pietyzem ku temu celowi wybrany w lokalnym papierniczym. W nimże to, z założenia, zapisywać mam co mądrzejsze, bądź śmieszniejsze wypowiedzi Damacjusza. Nie ma tam w sumie zabawnych jego słówek, gdyż takie nie … Czytaj dalej KUPAmięci. Dialogi z młodzianem

Wieczorne poważne rozmowy z dwulatkiem

Damacjusz leży zakopany w pluszakach po uszy i domaga się rzetelnego usypiania od tatusia. Z racji obecnego etapu Damacjuszowego rozwoju usypianie owo rozwija się w ciąg dialogów. - Tata, połóż się tu z nami! - mówi młodzian, gdyż ja leżę, całkiem udanie pozorując zasypianie, na swym łóżku usytuowanym koło Damacjuszowego. - Teraz nie mogę, kochanie, … Czytaj dalej Wieczorne poważne rozmowy z dwulatkiem