Kiedy przychodzi na świat nasze dziecko, szczególnie to pierwsze, to, generalnie rzecz biorąc - jest dużo do ogarnięcia. Jest mnóstwo do nauczenia się, bo przecież z wiedzą o wychowywaniu dzieci nie rodzimy się, a nasze mamy i babcie to owszem, intencje mają zazwyczaj dobre, ale wiedzę niekoniecznie aktualną. I te młode mamy, stażem, a niekoniecznie … Czytaj dalej Wirtualne kompendium wiedzy dla rodziców – mój subiektywny wybór najlepszych blogów
Autor: Herne
Selfie na orbicie Planety Zamiarów
- Tej, Rozalynd, mogłabyś wreszcie przestać tak się miotać jak karaś na tarlisku? - Czarna Pantera z chrzęstem w kostkach rozprostowała nogi. Hamak w nieprzypadkowych barwach tęczy zakołysał się leniwie - Działasz mi na nerwy. Wybitnie. Matylda tylko podniosła wzrok znad czytanej książki, machnęła ręką gestem kota przeganiającego muchę. - Nie bardzo - odparła Rozalynd. … Czytaj dalej Selfie na orbicie Planety Zamiarów
Pegazania nr 3 – mój ulubiony przepis kwarantannowy. Kakaowe ciasto muffinkowe
Ponieważ smaczne przepisy, a już zwłaszcza w smutnych realiach zamknięcia, odcięcia od społecznych relacji i zalewu mrożących krew w żyłach informacji dotyczących ilości zarażonych i ofiar śmiertelnych są zawsze w cenie, postanowiłam uczynić je tematem przewodnim kolejnego Pegazania. Na pewno macie swoich lockdownowych faworytów, dania, które umilają Wam czas, odciągają myśli od przygnębiających tematów i … Czytaj dalej Pegazania nr 3 – mój ulubiony przepis kwarantannowy. Kakaowe ciasto muffinkowe
Twoje zdrowie jest sprawą twoich najbliższych. Nie tylko twoją
GrzegorzPan Grzegorz, lat 71, jest chory. Na dzień dzisiejszy niemalże przykuty do łóżka, gdyż stał się zbyt słaby, by wstać z niego o własnych siłach. Na scenę wkroczyły pieluchy, bo nie jest w stanie dojść do łazienki, ani przy pomocy żony, ani ze specjalnym chodzikiem na kółkach. Chudy jak szczapa, niewiele je. Cień człowieka. Gdy … Czytaj dalej Twoje zdrowie jest sprawą twoich najbliższych. Nie tylko twoją
Nietakt taktyczny
- Wiecie - Matylda zamaszyście cięła nogami powietrze pod bocianim gniazdem - ten cały Share Week to niesamowicie miła akcja. - Miła - zgodziła się Rozalynd - acz jednocześnie zgubna. - Oparła plecy o brudnorudy pień jabłoni. Drzewo to było stare, z zaniedbanymi w cięciu, rosochatymi gałęziami. Idealnymi do zawieszania huśtawek. - Zgubna - ciągnęła … Czytaj dalej Nietakt taktyczny
Share Week 2020
Czy dużym będzie nietaktem pytanie o Wasze nastroje? Z uwagi na zaistniałe okoliczności? Muszę je jednak zadać, bo przychodzę dziś do Was (a może przypływam?) z garścią mentalnych ziółek na poprawę wymiętolonego samopoczucia. To jest bowiem TEN CZAS w roku, kiedy Andrzej Tucholski (twórca internetowy, psycholog, pracujący też jako doradca i szkoleniowiec) zwykł ogłaszać kolejną … Czytaj dalej Share Week 2020
Wielkanoc 2020. Edycja specjalna.
Pandemia zarzewiem rozwodu
Raport z czasów pandemii, część pierwsza.. I - #zostańwdomuNie zostałam w domu dużo bardziej niż byłam w nim już wcześniej, od czasów narodzin Mila. Jedyną zauważalną zmianą jest to, że zaprzestaliśmy jakichkolwiek odwiedzin i zapraszania do nas gości. Czyli i tu niewiele się zmieniło, znajomych na żywo widziałam ostatnio... w czerwcu ubiegłego roku? Ciężko jest … Czytaj dalej Pandemia zarzewiem rozwodu
Raz, dwa, trzy, dziś, koniku, umrzesz ty
Dziś będzie króciutko. Wiem, że wszyscy żyjecie teraz w poczuciu niepewności, obawy, jeśli nie strachu, o zdrowie swoje i najbliższych. Chciałam jednak zwrócić Waszą uwagę na jeszcze jeden ciemny aspekt obecnej sytuacji. Kojarzycie fundację Centaurus? Największy obecnie azyl dla koni w Europie? W obliczu obecnego międzynarodowego kryzysu walczą o przetrwanie. Nie swoje - walczą ostatkiem … Czytaj dalej Raz, dwa, trzy, dziś, koniku, umrzesz ty
Co bym przekazał/a swojej młodszej wersji?
Rozalynd, usłyszawszy to pytanie, upiła łyk herbaty, zapatrzyła się na dyndającą z sufitu pajęczynę, zamyśliła. Gorący napój wystrzeliwał z siebie kłęby upajającego aromatu. Cynamon, miód, cytryna, rooibos. Z nutą lukrecji szczypiącą od niechcenia język. Czy była tam, gdzie chciała być? Czy znalazła się w miejscu, jakie przewidziała dla siebie stojąc u progu dorosłości? Czy wówczas … Czytaj dalej Co bym przekazał/a swojej młodszej wersji?
Dziecko u władzy. Dialogi z Damacjuszem, część 2
Nadgryzłam temat rozmówek z Damacjuszem, chwaląc się ongiś tak trochę, jakie to mądre i wygadane mam dziecko, po czym zostawiłam Was z dialogami cokolwiek gównianymi. Może czas wreszcie, u progu wiosny (tak! To już TEN czas, kiedy budzą mnie śpiewy ptaków!), odczarować ten śmierdzący wizerunek mojego starszego syna, z jakim pozostaliście? Dziś wybór rozmówek z … Czytaj dalej Dziecko u władzy. Dialogi z Damacjuszem, część 2
Drugie narodziny matki
Nie jest prawdą, że my, kobiety, przychodzimy na świat z zakodowanym gdzieś w genach instynktem macierzyńskim. Wiele z nas, współczesnych pań, wręcz twierdzi, że nie lubi dzieci. Ja też do nich należałam, kiedyś, w innym życiu. Teraz, z perspektywy czasu rozważając tą kwestię, wysuwam hipotezę, iż owa niechęć, u ludzi płci obojga, bierze się z … Czytaj dalej Drugie narodziny matki
Pegazania w blokach startowych. Nr 1.
- No to jestem - woźniczka (jaki jest, na niebiosa, feminatyw od „woźnicy”? Azaliż takiż, czy nie takiż?) rozparła się na koźle fiołkowego faetonu, a zaprzęgnięty doń rumak przewrócił oczami. Bo wpadłam, wiesz, na mieście na Jasona Hunta, tak, że wiesz - idę sobie, idę, gąski przed sobą witką pędzę, nagle patrzę, glaca jakaś drogę … Czytaj dalej Pegazania w blokach startowych. Nr 1.
Wesołych Świąt! – życzenia 2019
Jak szaleć, to szaleć. To nic, że Milo śpi w najlepsze (tak, u mnie na rękach. I stwierdzam, że trochę ciężkawy jest...). To nic, że powinnam szykować się już do wyjścia do rodziców (od godziny co najmniej, jeśli planuję wyjść na zdjęciach jak człowiek. Najwyraźniej nie planuję. Znowu). To nic, że dom wygląda jak po … Czytaj dalej Wesołych Świąt! – życzenia 2019
Sadystyczna matka, szlify szantażu i fioletowy bobas
Ponieważ, jak zostało już ustalone, miałam do tej pory zbyt wiele czasu gimnastykując się z Milem i urlopującym się od przedszkola Damacjuszem, została nam dodana przez tkające na swych krosnach los nasz Mojry dodatkowa atrakcja w postaci pewnej niegroźnej przypadłości skórnej młodszej progenitury. Przypadłość sama w sobie może nie jakaś męcząca (raczej niekoniecznie atrakcyjna wizualnie … Czytaj dalej Sadystyczna matka, szlify szantażu i fioletowy bobas