Tajne motyle, czyli o moich letnich zleceniach

Dwa zlecenia, o których ostatnio wam pisałam, to wcale nie taka świeża sprawa, choć ja wciąż trwam w takim radosnym przekonaniu. Czas jednak płynie nieubłaganie i okazuje się, że od ukończenia pierwszego z nich minęło już, bagatela, pół roku.

Motyle salonowe

Zatem, pokrótce, jak mnie znalazło pierwsze zlecenie? Dawno temu, jeszcze przed narodzinami Damacjusza, a więc najwyraźniej we wczesnym paleolicie, wydająca się za mąż koleżanka, Katarzyna, zażyczyła sobie ode mnie w prezencie ślubnym serii obrazków z „jakimiś ptakami, nie wiem, może z czaplą?”. A zażyczyła sobie dlatego, z resztą, że innej koleżance namalowałam na podobnąż okazję sporych rozmiarów podwójny portret jej i jej przyszłego męża (spuśćmy zasłonę milczenia na fakt, iż nie do końca udany).

Uczyniłam więc tak, jak Kasia prosiła, ptaszki narysowałam, choć czapla stała się rudzikiem w towarzystwie jarzębiny, w liczbie czterech odsłon. Wykorzystałam później ich zdigitalizowane wersje do stworzenia wzoru na tkaninę, bądź tapetę, bo powiem nieskromnie, że finalny efekt bardzo mi się spodobał. Podobnie jak Kasi, która rudziki powiesiła na honorowym miejscu w salonie, znaczy tuż pod telewizorem. I tutaj zbliżamy się do sedna tej opowieści, bowiem w tymże podtelewizorowym miejscu wypatrzyła je minionego lata ciotka męża Katarzyny, pani Hanna. Od razu wzięła małżonków na spytki kto im to zmalował i została odesłana do mnie.

Pani Hanna potrzebowała rysunków, które uzupełniłyby wystrój jej salonu (gdyby ktoś miał jakiekolwiek wątpliwości względem celowości i znaczenia sztuki, to mam nadzieję, iż właśnie zostały one rozwiane?). Miała już pouwieszane obrazy o tematyce głównie florystycznej, miała sofę i fotele przyobleczone w butelkowozielony welur – zadaniem dla mnie było stworzenie obrazków pasujących do reszty. I tak powstała seria trzech niewielkich rysunków z egzotycznymi motylami o nazwie Papilio Palinurus (z paziowatych). Oto one:

Papilio Palinurus, motyl, paziowatePapilio Palinurus, motyl, paziowatePapilio Palinurus, motyl, paziowate

Serię narysowałam „tradycyjnie”, znaczy na papierze, przy pomocy czarnych pisaków o zróżnicowanej grubości oraz kredek akwarelowych.

Bardzo tajne zlecenie

Drugie zlecenie przyszło równie nieoczekiwanie i to niedługo po ukończeniu tego pierwszego. Otóż, pewnego pięknego, letniego dnia zadzwoniła do mnie blogerka i pisarka, autorka bajki „O królewiczu, który się odważył”, znana w blogosferze jako Madka Roku, Katarzyna Wierzbicka. Dodam na marginesie, żeby podkreślić wagę zaszczytu jaki mnie był dotknął, iż niedawno dorobek literacki Kasi (polecanej wam, jak może pamiętacie, przeze mnie w ostatnim Share Weeku) rozszerzył się i o bajkę „Elf do zadań specjalnych”, której pierwszy nakład rozszedł się jak świeże bułeczki w bodajże dwa tygodnie od premiery. Tak się złożyło, że Kasia napisała też powieść dla znacznie starszych czytelników i zapytała, czy nie podjęłabym się narysowania jej głównych bohaterów. Na co, oczywiście, przystałam z radością. Na koniec prac przyszło Kasi poczekać dość sporo, bo realizacja zlecenia pokryła się w czasie z zawirowaniami w moim prywatnym życiu (a poza tym: bo codzienność z czterolatkiem i roczniakiem, wiadomo…), ale myślę, że efekt końcowy jest naprawdę dobry. Oto on:

„Tajne przez magiczne”, Katarzyna Wierzbicka, Madka Roku

„Tajne przez magiczne”, Katarzyna Wierzbicka, Madka Roku
I lekkie zbliżenie na same postacie 🙂

Ta praca powstała już w całości przy pomocy mojej wspaniałej Cessny, w aplikacji Procreate, której jestem od kilku już lat wierną fanką.

Jeśli podobał się wam ten mały pokaz mojej twórczości, to chętnie podzielę się z wami czasem też innymi moimi pracami. A wszystkich, którzy już teraz są ich ciekawi zapraszam serdecznie na moje konto na Instagramie (zdaje się, że o wiele więcej można na nim zobaczyć z poziomu aplikacji).

To jak? Podobało się wam? Tego się spodziewaliście, czy zaskoczyłam was w jakiś sposób? Dajcie znać, co myślicie!

33 myśli na temat “Tajne motyle, czyli o moich letnich zleceniach

    1. Dziękuję Ci ❤️
      Może kiedyś, jak rozstawianie się w domu z kredkami, bądź innymi przyborami będzie znów możliwe, to będę więcej rzeczy w stylu motyli robić 🙂

      Polubienie

    1. Dziękuję, Basiu! 😘
      Podejrzewam, że nie ja jedna cierpię na taką przypadłość, że ciągle w siebie wątpię, dlatego cudze pochwały są naprawdę fajnym i wartościowym wsparciem 🥰

      Polubienie

  1. Jejku jakie piękne prace! Chylę czoła po pozbieraniu szczęki z podłogi. Rozumiem, że ta Cessna to jakiś wyczesany tablet graficzny? Aż jestem ciekawa jakie to cudo 🙂 Marzy mi się jakiś fajny…
    P.S. Co do tego podlinkowanego wpisu – od wielu lat koszt różnych rzeczy przeliczam na „ile by to było paczek papierosów u palacza”. Sama nie paliłam nigdy, ale swego czasu sobie zrobiłam konto celu „Niepalenie” i z tego co tam odkładałam, już niejedną rzecz porządnej jakości kupiłam. Czy to sprzęt typu laptop, czy rolki z górnej półki, teraz z tego miałam dołożone do urządzenia mieszkania. To potężne pieniądze, które palacz po prostu przepali, zadymi dom, truje innych i wyrzuci do popielniczki. Tak że popieram! :))))

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ha, cieszę się, że nie jestem osamotniona w swej antynikotynowej krucjacie. Bo to rzeczywiście są olbrzymie w sumie kwoty + jeszcze ewentualne koszty zdrowotne, leczenia, etc 🤭

      Tak, kupiłam tablet, nie tak zupełnie czysto graficzny, bo iPada. I powstrzymałam się bardzo przed kupieniem bardziej profesjonalnego modelu, czyli Pro, poprzestając na wtedy najnowszym modelu Air. Kocham go, szkoda tylko, że nie mogę jakichś wielkich „szmat” na nim produkować 😋

      Polubione przez 1 osoba

      1. Już przy jednej paczce dziennie to są potężne kwoty miesięcznie… Masakra. Kiedyś moja znajoma zaczęła wrzucać do słoika równowartości codziennych trzech piwek swojego partnera. Już niedługo potem księciunio strzelił focha, że jak to ona ma tyle wolnych środków!? 🤣 Mnie najbardziej rozbraja ten foch, jakby nie wiedział, że miał swoje piwko…
        Fajny kawał sprzętu. Ciesz się swoim nabytkiem, bo nie tylko masz go za to czego nie wypaliłaś i nie spuściłaś w toalecie, ale jeszcze będziesz na tym zarabiać! Dzielna Kobieta! Tak trzymaj 👍

        Polubienie

    1. Dziękuję! 😘
      Generalnie jestem pełna niepewności i niewiary w siebie, więc wszystkie cudze zachwyty są na wagę złota ☺️
      Dobrze, podzielę się, choć pewnie przyjdzie wam poczekać na kolejne wpisy, jak zawsze…

      Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s