Winię cię za poczucie niespełnienia, za marnotrawienie talentów, za sprzeniewierzanie się swoim marzeniom.
Winię cię za nerwowość, za stres i ciągłe poczucie niewyspania.
Winię cię za otyłość brzuszną, powracającą jak cholerny bumerang ilekroć razem romansujemy.
Winię cię za uporczywe osłabianie kolan oraz wiecznie narastający ból kręgosłupa.
Winię cię za brak czasu dla najważniejszych.
I winię cię za zbyt niskie zarobki. Jeszcze, wciąż.
Oskarżam cię o łez strumienie… ♪ ♪ ♪ Testosteron mi się przypomniał 😊.
Ja swoją winię za płomień w łopatce i dyskopatię, za robienie za psychologa bez wykształcenia, w cenie strzyżenia… 🤔 Jak nic, będę nucić „testosteron” przez kilka dni 😁🐔
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Teraz, przez Ciebie, i ja będę nucić tą piosenkę Kayah 😛
A wiesz, tak się zastanawiam, czy w sumie strzygąc nie można zarobić lepiej niż np psycholog na urzędowym jakimś stanowisku? Choć oczywiście najfajniej byłoby dostawać tyle co jakiś wzięty terapeuta gwiazd. W takim Hollywood, na przykład. Rozmarzyłam się, echhh 🌈
PolubieniePolubienie
Ja bym chętnie dostawała tyle co jakiś wzięty fryzjer gwiazd nawet nie z Hollywood a nasz krajowy 😁
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No fakt, przecież i ci ładnie zarabiają, a mniej się muszą namęczyć z klientem niż psycholog 😉
No nic, życzę Ci, by się to spełniło! 🙂
PolubieniePolubienie
Szczerze mówiąc, im dłużej jestem w domu z dziećmi tym mniej chęci do powrotu do pracy… Ale wrócę – ostatecznie bardzo lubię swoją pracę 😊
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak, ta proporcjonalność długości czasu spędzonego w domu z dziećmi do niechęci do powrotu do pracy jest mi cokolwiek znana.
Super, że lubisz swoją pracę, zazdroszczę!
PolubieniePolubienie
To bardzo poprawia jakość życia 😊 Nie tyle praca, co sympatia do niej 😁
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zgadzam się, dlatego tak solennie sobie obiecuję, że kiedyś swoją zmienię 🙂
PolubieniePolubienie
Trzymam kciuki
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki, przyda się! 🙂
PolubieniePolubienie
Matko, dziecko kochane, kogo Ty tak winisz? Ta otyłość brzuszna i niskie zarobki wskazywałby na chłopa. To real, czy poezja o kimś tam? jesteś prawdziwie rozżalona, czy tu poetka? Bo nie wiem, czy pocieszać? Pisz mi tu zaraz, bo się martwić będę.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Hi hi, na końcu wpisu, pod kreską, mniejszą czcionką jest pytanie do Czytelników, które rozwiać powinno wszelkie wątpliwości 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Już szukam, nakładam okulary
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I co, dostrzegłaś? Czy przeszarżowałam z wielkością czcionki jednak? 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Och zawezwali mnie na masaż. Nie sprawdzilam. Za pół godz.moze uda mi sie. Całus
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O matko juz mam. Prace!!!!!! A to ulżyło mi. Chłop dobry. Napisze za co. Popracuje i pomyśle
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja ze swoją, już się rozstałem, po 44 latach bez żalu. Oczywiście skazy na zdrowiu pozostały, ale już jej przebaczyłem! 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O matko, 44 lata w jednej firmie! Podziwiam i szanuję. A nie kusiło, by odejść, zmienić, w trakcie?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No, nie w jednej… były trzy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O, i wszystkie trzy tak po równo winisz? Bo mi się, przyznam, trafiły wcześniej takie nawet całkiem fajne i do rzeczy 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak szczerze, to dzięki dwóm pierwszym mam dzisiaj emeryturę… więc za co winić? 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No tak, zdecydowanie się na coś przydały 🙂
PolubieniePolubienie
Za nic jej nie winie 🙂
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Jezu, jak ja Ci ZAZDROSZCZĘ! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Och, trafiłaś w BAAAAAAARDZO czuły punkt, nawet sobie nie wyobrażasz… 😉
Ale staram się nikogo/niczego nie winić… Staram się robić analizę błędów (jak po katastrofie lotniczej 😉 ) i USIŁUJĘ wyciągać konstruktywne wnioski😉
Ale czemu otyłość brzuszna??🤔
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pamiętam Twój wpis na temat pracy. Czy raczej jak wytrwać w tej nielubianej 🙂
A otyłość brzuszna… Cóż 8 godzin siedzenia w pracy przed kompem + 2-3 poświęcone na dojazdy do niej w tejże pozycji za kierownicą auta robi swoje. Reszta dnia upływa w pogoni za czasem, ale tylko metaforycznej, i na koniec dnia zostaję z max 2ma tysiącami kroków na krokomierzu 😦
Teraz, w ciąży, i potem na macierzyńskim sobie to odbiję spacerami, ale już na myśl o powrocie pracy i do takiego trybu życia dostaję gęsiej skórki 😉
Tak, analiza błędów i wyciąganie wniosków zawsze mile widziane!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Temat w sam raz dla mnie bo ja swojej pracy nienawidzę! Za co? Za stres,za nerwy, za ludzi którzy na siebie plują i obrabiają dupy, za to że zjada mi sporo zdrowia i zabiera życie…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I co, też planujesz przerwać ten romans i zacząć z jakąś inną? 🙂
PolubieniePolubienie
Chciałbym bo ta praca niszczy mnie psychicznie,ale na razie nie mam widoków na inną i muszę w tym bagnie tkwić 😦 😦
PolubieniePolubienie
To trzymam kciuki za lepsze widoki 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki 🙂
PolubieniePolubienie
Ja takich nieudanych romansów mam za sobą naprawdę wiele, jednak nie trwały przesadnie długo, zamiast obwiniać, zwyczajnie odchodziłam… Aż w końcu trafiła się ta wymarzona, której jestem wierna. Jak zaczyna mnie coś uwierać, wystarczy krótki urlop, by wrócić i przypomnieć sobie,że jednak nie zamieniłabym jej na żadną inną. True love. 😉
Polecam to rozwiązanie. 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Taka prawdziwa miłość to skarb! Świetnie, że poszukałaś, aż znalazłaś tą właściwą, rewelacja 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Otyłość brzuszna. Hmmm. Ja bym za to obwiniała coś zupełnie innego.
Narazie mogę ją obwiniać za to, że jej nie ma. Ale czy aż takie mam jej to za złe?
Zazwyczaj trafiałam fajne prace, a gdy mi nie pasowała to rezygnowałam nie oglądając się na nic.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kiedyś też tak robiłam. Ale to było w pięknych przedkredytowych czasach 😉 Teraz wychodzę z założenia, że dobrze sobie wpierw „zabezpieczyć tyły” 😋
PolubieniePolubienie
Ja ze starą pracą niedawno się rozstałam, a nowa też niedługo stanie się starą i wtedy pomyślimy o innych ambicjach. Nie lubię obwiniania się, to grozi zgorzknieniem, a ja chcę nadal czuć się jak Mała Mi, zawsze gotowa na wszystko, co najlepsze.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Hmm, ja swoją pracę obarczam głównie winą za stres, za dużo za dużo stresu….
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Od stresującej, zwłaszcza dużo za dużo stresującej, pracy aż chyba powinno się uciekać z krzykiem. Przynajmniej tak mówią psychologowie 🙂
PolubieniePolubienie
U mnie stres jest dlatego,że mieszkam ze swoim szefem,czyli żyję w pracy non stop;) czasem brak dystansu,ale lubię swoją pracę:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No, jak lubisz to w sumie nieco inna para kaloszy. Czy tam kapci 😉
Ciekawe co w takim przypadku orzekliby psychologowie? Wiać, czy jednak nie wiać? 😉
PolubieniePolubienie
Nie wiem czy życie z byłym szefem jest mniej stresujące niż życie z szefem?:) ja nie wieję, ale coraz bardziej czuję,że po pracy trzeba minimalizować wspólny czas. Relaks to relaks,a praca to praca:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mieszkając z szefem masz tę niewątpliwą niedogodność, że nie bardzo sobie możesz w domu ponarzekać na „tego durnego szefa” 😉
PolubieniePolubienie
tylko w głowie, po cichu;)
PolubieniePolubienie
Tak dawno tam nie byłam, że już nie pamiętam – ale pamiętam, że muszę zmienić, bo zdrowie psychiczne mi za bardzo szwankował XD
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Herne dobre z Ciebie dziecko. Bronisz, stajesz w obronie. Mnie nieznanej ci kobiety. masz odwagę. Podziwiam i dziękuję. po co ten Meszuge otwiera mojego bloga, nie wiem.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję Ci za miłe słowa ❤️
Myślę, że nie tylko mi wredne komentarze tego człowieka bardzo przeszkadzają. A że bronię – tak mnie mama moja kochana nauczyła, by stawać w obronie nie tyle „uciśnionych”, co prawdy i sprawiedliwości. Zapewne cegiełkę swą znaczną dołożył zestaw moich ulubionych we wczesnej młodości lektur – „Robin Hood” Tadeusza Kraszewskiego, „Ivanhoe” Waltera Scotta i takie tam 😉
Taki więc mam już odruch, że bronię z zębiskami, a już szczególnie tych, których lubię i szanuję 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No i jak Cię nie uściskać, nie da się. Jesteś dobrym, odważnym człowiekiem i tyle. Bardzo Dziękuję. On jest przykry i tak, jak piszesz nie musi mu się podobać, niech poszuka czegoś dla siebie. nie wiem, dlaczego ja go tak bolę. Nie znamy się. chyba wszystko, co we mnie jest on nienawidzi lub podziwia. Dobranoc. Jestem styrana jak stary koń. dziś bez przerwy masowałam siedem godzin (kobiety na Dzień Kobiet)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dobranoc, wypocznij.
A Meszuge’m nie przejmujmy się, jak sama piszesz to jakiś smutny człek.
Pozdrawiam i ściskam Cię również!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
On tylko na moment zaboli. Tak muszę wypocząć, bo nie mam siły nawet na nocne morsowanie. Całuję i mocno ściska,
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dobrej nocy!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I co ty właściwie robisz z zawodu?? Ja swoją obecną pracę uważam za takie trochę małżeństwo z rozsądku. Może trochę miłości się w tym plącze, niemniej jednak winię ją za brak czasu dla mojej najdroższej kochanki – pisania książki. Ale jako że kochanka kapryśna jest i to raczej ona domaga się dofinansowania, niż dokłada się do życia, to trzeba trwać w bezpiecznym związku. Który zresztą daje sporo radości. Czasami przynajmniej. A poza tym problemy z kręgosłupem i wieczne poczucie, że mam obsmarkane rękawy.
PolubieniePolubienie
W moim „małżeństwie” miłość, choć od początku było jej niewiele, wygasła już dawno 😉 Zupełnie nie pomaga utrzymaniu jej przy życiu fakt, iż same dojazdy zabierają mi jakieś 2-3h dziennie. Choć, paradoksalnie, obecnie to dojazdy sprawiają mi więcej radochy niż siedzenie już w pracy. A pracuję jako grafik komputerowy w przygotowalni fleksograficznej. Totalnie niekreatywne, nudne, nierozwijające i do tego w open spejsie 😉 Szłam tam z braku czegokolwiek lepszego na tamten moment i z myślą, że nauczę się czegoś nowego i za góra trzy lata zmienię. I tak minęło 6 lat 😉
A Ty? W przedszkolu pracujesz? Czy gdzie Ci tak rękawy obsmarkują?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przedszkole, dokładnie 🙂 nawet nie chcesz wiedzieć co czasami ląduje na moich ubraniach 😉 taki długi dojazd to faktycznie słabo, dużo z dnia zajmuje.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ano, chyba wolę nie wiedzieć, choć już uruchomiłaś trybiki mojej wyobraźni 😉
Tak, słaby jest taki długi dojazd, szczególnie jak ma się świadomość, że dla dzieci pozostają dwie, góra trzy godziny po powrocie z pracy 😦
PolubieniePolubienie