Kupa frajdy

Starałam się wejść na palcach, cicho, bezszelestnie, jak mysz spod miotły. W sumie nie wiem dlaczego, poniewczasie oświeciła mnie jaskrawa jarzeniówka myśli nagłej, że trochę to było bez sensu. Delikatnie, jakby framuga miała zaraz rozpaść się w drzazgi, zamknęłam za sobą drzwi i łaskawie pozwoliłam swoim oczom przyzwyczaić się do panującego w pomieszczeniu półmroku. Niech mają, niedoskonałe gałki oczne, niech się cieszą z estymy, z jaką je potraktowałam. Dopiero wówczas w pełni mogły się radować, no dobra, przyznaję, że i ja z nimi, zastanym widokiem. Albowiem na niewielkim drewnianym stoliku, okrągłym, z fikuśnie rzeźbioną nóżką, stały już piękne kryształowe kieliszki wypełnione – nie barbarzyńsko po same brzegi, o nie! – tak akurat w sam raz, płynem o nieprzejrzystej, mleczno miodowej barwie. Z delikatną nutą karmelu. Słonego. Oraz, oczywiście, dekadencji. (Pfu, pfu, zaraza!)

Przy stoliku siedziała już Ona, kwintesencja specyficznego poczucia humoru wymajtanego solidnie z nieprzejednaną nieokreślonością, wymachując od niechcenia nogą założoną na drugą.

– I co? – zapytała udając prawdziwe zainteresowanie – jaki wynik?

– Niestety przegrywasz.

– Och – zamarkowała zawód. – Jaka szkoda.

– I jaka niespodzianka, nie?

– W rzeczy samej – zachichotała, aż okulary połówki zsunęły się jej na koniec nosa. Zabawne, pomyślałam, takie same miał profesor Dumbledore. Rowling wiedziała, zgadła, czy to był przypadek?

– Przypadek, oczywiście – mruknęła, wciąż jeszcze chichocząc.

– Jakoś nieszczególnie zależy ci na wygranej? – zauważyłam.

– Aj tam – machnęła ręką – gdyby mi zależało na przekonywaniu kogokolwiek, to nie bawiłabym się w wolną wolę. W tym cały szkopuł, wiesz. Masz wolną wolę, więc sobie sama możesz zdecydować, czy chcesz wierzyć, czy nie chcesz. W końcu tak naprawdę ma to znaczenie tylko i wyłącznie dla ciebie.

– Trochę jak w „Zakładzie” Blaise’a Pascala?

– Dokładnie. Choć nie powiem, byłoby miło, nawet nie dla mnie, ale dla całej ludzkości, gdyby wszyscy wierzyli w to samo. Ileż mniej wojen na tle religijnym, ileż mniej cierpienia, wylanych łez.

– Taki wspólny Kantowski Imperatyw Kategoryczny?

Zmierzyła mnie krótkim badawczym spojrzeniem. Przeszarżowałam?

– Coś w ten deseń – odparła. – No ale, jako się rzekło, nikogo nie zmuszę. Bo też i nie mam zamiaru. Nie pijesz?

Uśmiechnęła się uroczo znad swojego kieliszka, zasalutowała mi nim ze słodkim uśmiechem – Przepyszna naleweczka mi się udała, spróbuj!

Spróbowałam. Napój rzeczywiście był wspaniały. Jak połączenie pierwszego brzasku dnia nad ośnieżonym szczytem, delikatnego ćwierkania cykad w duszną sierpniową noc i zapachu ciał kochanków po upojnej nocy. Tudzież konwalii.

– A Wszechświat? Potencjalna wielość wymiarów…? – próbowałam ciągnąć wątek, choć w głowie już mi zaczynało solidnie szumieć, powiewać i kląskać śpiewem słowiczym. Tak, po pierwszym łyku!

– Co z nimi? Dużo zagadek, prawda? Tak wiele wciąż do odkrycia, zrozumienia. Sama powiedz – kupa frajdy, co?

31 myśli na temat “Kupa frajdy

  1. Czy to Twój odwet na niedawną debatę o Bogu? Zainspirowało Cię to jakoś? 🙂
    Tekst bardzo mi się podoba, choć przeżyłam szok, że taki krótki!! Haha rozpuściłaś przynajmniej jedną swoją czytelniczkę 😛
    Ja nawet tej nalewki nie potrzebuję, żeby mi szumiało w głowie przy takich tematach. Choć nie mówię, że bym się jej nie napiła 😀

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Hej, może nie zaraz, że odwet, ale tak, zdecydowanie mnie ta debata zainspirowała. To taka moja cegiełka do niej 🙂

      I racja, krótko jak na mnie. Nie mam czasu na nic, to i w pisaniu muszę się streszczać. Siedząc w pracowniczej kuchence nad bułką z pomidorem, z resztą 😉

      Polubienie

  2. Rozsmakowuję się w każdym Twoim zdaniu jak w nalewce o smaku słonego karmelu 🙂 „Jaskrawa jarzeniówka myśli nagłej”- piękne! ❤ Mogłabym Cię czytać i czytać, ale kupiłaś mnie i taką krótką formą. 🙂 A merytorycznie bardzo ciekawe i daje do myślenia… chociaż nie wiem, czy to byłoby rozwiązanie, żeby wszyscy wierzyli w to samo… Żeby wszyscy się szanowali nawzajem… to by dopiero było szaleństwo! 🙂

    Polubione przez 1 osoba

      1. Ale mnie nie przeszkadza, że ludzie w coś wierzą, jeśli nie narzucają tego innym i nie ignorują nauki (typu antyszczepionkowcy). Wiedza nie wyklucza wiary w metafizykę, wydaje mi się. Problemem jest agresja i brak szacunku dla innych, niestety typowe dla wyznawców wiodących dziś religii (choć też nie wszystkich, oczywiście.)

        Polubione przez 2 ludzi

    1. Wiem, wiem, też czasem jestem przerażona kretynizmem moich wizji. Cóż to byłaby za nuda bez wojen na tle religijnym, bez terroryzmu, bez ISIS!

      Co do zdań moich jakże, ehm, puchatych, to ja jednak myślę, że może trochę przeszarżowałam tu i ówdzie. Tak, zwłaszcza ówdzie.

      Ale taką nalewkę wypiłabym, śni mi się taka po nocach za każdym razem niemal jak coś publikujesz, bo u Ciebie wciąż jakaś pyszna popijawa (no dobra, z melancholią w tle, ale!)

      Polubione przez 1 osoba

      1. Tak, już mi kilka razy ktoś sugerował w komentarzach, że mam problem z alkoholem… 😛
        A zdania budujesz piękne i mnie się bardzo podobają 🙂
        Natomiast nadal nie wydaje mi się, żeby to, że ktoś w coś wierzy, prowadziło w prostej linii do terroryzmu, ISIS i wojen. W sensie, wiara, duchowość, to nie jest automatycznie fanatyzm.

        Polubione przez 1 osoba

        1. Ależ oczywiście masz rację i zgadzam się w stu procentach. Nawiązywałam tu raczej do tego fragmentu Twojej wypowiedzi: „Problemem jest agresja i brak szacunku dla innych, niestety typowe dla wyznawców wiodących dziś religii (…)”.
          Sama, choć mam się (paradoksalnie, jak uznaliby niektórzy) za osobę inteligentną, jestem wierząca. I myślę, że daleko mi do fanatyzmu, a i szanować staram się każdego. Dobra metafizyka nie jest zła 🙂

          Polubione przez 1 osoba

  3. A ta naleweczka ilomaż określeniami, porównaniami przedstawiona. Widzisz i czujesz. Ten post, to coś w stylu obrazu, gdzie każdy widzi co innego i na co innego zwróci uwagę. Dziękuję, z spokojnym zaciekawieniem czytałam.

    Polubione przez 1 osoba

  4. Nie rozmaitości religijnej trzeba się bać, ale fanatyzmu religijnych i narzucania innym swoich przekonań. Inna rzecz, że wielu ekstremistów jest opłacanych, a dla pieniędzy ludzie zrobią wszystko, nawet poświęcą to, co mają najcenniejsze, czyli swoje życie.
    Serdecznie pozdrawiam

    Polubione przez 1 osoba

  5. Cześć! Tekst jest naprawdę świetny stylistycznie. Są jednak błędy techniczne którym się nie dziwię, mało kto o nich w ogóle wie. Jeśli zechciałabyś dołączyć do tego grona to zapraszam do siebie, jest kilka postów m.in. o dialogach i ich zapisie :>

    Polubione przez 1 osoba

    1. Hej, dziękuję Ci pięknie za odwiedziny i komentarz.
      Domyślam się, choć niewykluczone, że mgliście 😉 jakie rzeczy masz na myśli 🙂 Wiesz, podejrzewam, że wynikają one w dużej mierze z tego, iż postów swoich już od dawna nie tworzę na komputerze, a w telefonie, bądź na tablecie, przez co pozbawiona jestem fizycznej klawiatury, czy formatowania, które pamiętam z Microsoftowego Worda.

      Zauważyłam też, że niektóre rzeczy zmienia mi WordPress; może związane jest to z wybranym przeze mnie szablonem, nie wiem 🙂 Ale to akurat drobiazgi, które mi przeszkadzają, a które raczej błędami nie są, więc wspominam o tym raczej w charakterze dygresji 🙂

      Dziękuję za zaproszenie, na pewno w jakiejś wolnej chwili skorzystam. (Btw. czytałam niedawno u Ciebie właśnie o zapisie dialogów, stąd moje przypuszczenie, że to je właśnie masz na myśli 🙂)

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s